MILENKA & TOMASZ | PAŁAC CHOJNATA
„Ślubuję Ci miłość … !” – reportaż ślubny Mileny i Tomasza
Kiedy spotka się na swojej drodze bratnią duszę, to się to po prostu czuje. Tak było w tym przypadku. I nie mam tu na myśli tylko młodej pary. Choć oczywiście to oni w tej historii odgrywają główne role. Chodzi mi też o relację, którą stworzyłem z nimi jako fotograf ślubny. Ale zacznijmy od początku, bo gwarantuję Wam, że jest o czym opowiadać…
Dzień dobry! To ja zapiszę Waszą historię na zdjęciach!
Tego dnia przyjechałem na reportaż dość wcześnie. Milenie i Tomaszowi zależało, by uwiecznić na zdjęciach ślubnych sam początek przygotowań. W momencie, w którym przekroczyłem próg i uścisnęliśmy sobie ręce, poczułem dobrą energię i unoszącą się w powietrzu miłość. Choć nie spotkaliśmy się na żywo nigdy wcześniej, od razu zaczęliśmy nadawać na tych samych falach. A powiem Wam szczerze, fotograf ślubny zawsze odczuwa pewien niepokój, że upłynie trochę czasu, zanim przełamią się pierwsze komunikacyjne lody. W tym przypadku w ogóle tego nie było.
Plener ślubny przed ślubem? Czemu nie!?
Przygotowania do uroczystości, a później przyjęcie weselne odbyło się w eleganckim Pałacu Chojnata. Bez dwóch zdań miejsce z duszą, otoczone pięknym ogrodem i parkiem. Jako doświadczony fotograf od razu zaplanowałem krótki plener ślubny w tych okolicznościach przyrody. I wiecie co? Udało nam się zrobić kilka zdjęć jeszcze przed wyjazdem do kościoła!
Początek ślubnych przygotowań
Jak już wspomniałem, towarzyszyłem młodej parze od samego rana. Dzięki temu mieliśmy mnóstwo czasu, by uchwycić na spokojnie każdy etap przygotowań. Miło było patrzeć, jak rodzina i przyjaciele wspierają młodych i służą im pomocą na każdym kroku. Tę szczerą radość widać na zdjęciach. I to właśnie te drobne gesty jak splecione dłonie, czułe objęcie czy spojrzenie w oczy nadają później magii ślubnemu reportażowi.
First look – czyli romantyczny czas we dwoje
W końcu przyszła ta wyczekiwana chwila! Moment, w którym narzeczeni w ślubnych kreacjach spotykają się po raz pierwszy. Milena i Tomasz zaplanowali wszystko tak, by przed wyjazdem do kościoła móc pobyć ze sobą sam na sam. Tych kilka minut, tzw. first look, pozwala nacieszyć się sobą, zanim wszystko oficjalnie się rozpocznie. I ja, jako fotograf ślubny wykorzystałem to, by stworzyć pamiątkowe portrety dla moich bohaterów.
Uroczystość w kościele i wesele w namiocie
Nadszedł moment kumulacji wszystkich emocji! Młodej pary, rodziców i najbliższych! Zobaczcie tylko, jak Milena promienieje, kiedy do ołtarza prowadzi ją tata. Z jaką miłością Tomasz patrzy na swoją żonę. Jaka duma maluje się na twarzach gości i górę bierze wzruszenie. Choć jestem fotografem ślubnym od tak dawna, niezmiennie ten widok robi na mnie wrażenie!
Że nie wspomnę już o energii podczas przyjęcia weselnego! Najpierw odliczanie do pierwszego tańca. Milena i Tomasz zaprezentowali się znakomicie! Później show z eleganckim tortem weselnym. To był cukierniczy majstersztyk! No i w końcu przyjaciele i rodzina porwali nowożeńców do tańca niemal od pierwszych muzycznych taktów! Co to była za szalona noc!
Organizacja na medal
Do współpracy przy organizacji ślubu i wesela młodzi zaangażowali Agencje Ślubną Project Wedding. Myślę, że dobrze jest mieć osobę, która trzyma cały czas rękę na pulsie. Szczególnie taką, która zna się na tym, co robi i jest w stanie zaplanować wymarzony ślub i wesele od A do Z. Dzięki temu, że Gosia jako Wedding Planner wzięła na siebie cały ciężar przygotowań, młoda para mogła się w 100% skupić na sobie i w pełni przeżywać te szczególne chwile. A efekt finalny naprawdę był spektakularny. Zresztą zobaczcie, jak wszystko pięknie prezentuje się na zdjęciach: motyw przewodni, kolorystyka, każdy dekoracyjny detal – razem stworzyły imponującą całość.
No i świetna oprawa muzyczna, która nastroiła wszystkich do szampańskiej zabawy! Jedno jest pewne, ten dzień i noc Milena i Tomasz zapamiętają do końca życia! A dla mnie, jako fotografa ślubnego, przyjemnością było opowiedzieć wszystko na pamiątkowych zdjęciach.
Raz jeszcze życzę Wam wszystkiego, co najlepsze!